niedziela, 22 listopada 2015

Listopadowe wyprawy łososiowe.

Jak to w listopadzie bywa - nastał czas sztormów.
Jednak dwa tygodnie to zdecydowanie zbyt długo. Pogoda z nas kpiła !!!
Każdy z nas - łososiowców ciężko to znosił.
Jednak pod koniec tygodnia na "windguru" pojawiła się "dobra" prognoza na sobotę - miało nie wiać. Zdzwoniliśmy się w piątek wieczorem i postanowiliśmy wypłynąć w sobotę rano.
Ciężko było mi zasnąć, ponieważ była to moja trzecia łososiowa wyprawa w tym sezonie, a dwie poprzednie zakończyliśmy na 0.
O 5 rano pobudka. Kanapki, szybka kawa, jeszcze podjechałem po Przemka.
W przystani czekał już Piotr. On też nie mógł spać, więc przyjechał przed czasem.
Po sklarowaniu łodzi,  wyruszyliśmy na morze.
Trochę obawiałem się falowania, ponieważ wg."windfindera", fale miały być wysokie na ok. 1 metra.
Naszczęście były to martwe fale i to z kierunku PN.
Długie, ale dość łagodne. Dało się płynąć.
Zatoka Gdańska przywitała nas złotą poświatą na niebie. Tylko na morzu można podziwiać takie cuda natury.



Kiedy minęliśmy półwysep helski, rozstawiliśmy nasze "zabawki".


Po niedługim czasie nastąpiło wypięcie klipsa.Po krótkiej chwili również puścił inny klips, ale na innym zestawie. Niby dobrze, bo coś się działo. Coś atakowało nasze przynęty.
W pewnej chwili dostrzegłem wyginajacą się szcztòwkę wędki Piotra. Nastąpił upragniony hol, choć ryba zachowywała się dość nietypowo. Praktycznie nie walczyła.
Wziąłem podbierak do ręki. Piotr naprowadził mi rybę, a ta nagle zaczęła wściekłe młynkować. W rezultacie odbiła się od pobieraka, a ten zahaczył się o linkę windy. Ryba wypięła się z kotwiczki i uciekła.
Kląłem jak szewc !!! Kumple mnie zbesztali.
Cóż zrobić? Chyba za szybko chcieliśmy ją wyholować. Jednak moja wina w tym incydencie była największa :(
Z nerwów zapaliłem papierosa. Jednak kątem oka dostrzegłem wyprostowaną szczytówkę mojej wędki. Co u diabła? Znów puste branie? Czy, jak na poprzedniej wyprawie, to wina śledzi?
Ostatnio to te ryby atakowały nasze systemiki. Jednego nawet wyciągnąłem zapiętego za pysk. Natura ryb nigdy nie przestanie mnie zadziwiać :-)


Potwierdziło się - znów wypięty tylko klips. Na przynęcie żadnego śladu, żadnej nawet ryski.
Ryba? Czy jakiś inny wodny czort z nami pogrywał?
Aby móc na nowo wypuścić zestawy, zwinąłem drugą wędkę. Jednak po chwili dostrzegłem, że coś zakłucało pracę flashera. Co jest - myślę. Ryba???
Niemożliwe. A jednak tak. Podczas zwijania, łosoś zaatakował moją przynętę.
Piotr z pełnym poświęceniem podebrał mi rybę.
Co ciekawe, łosoś nie był zapięty za pysk.Kotwica tkwiła w okolicy pyska, ale nie dokładnie w nim. Czyżby odganiała tylko przynętę? Czy poprostu w nią nie trafiła?
Może poprzednie wypięcia klipsów powodowały takie właśnie mniejsze łososie?
Sam Lachs, nie był rozmiarowo imponujący.
Rzekłbym, że najmniejszy z dotychczas przez nas złowionych.
Jednak był pierwszym na nowej łodzi Piotra - Frodo II.
Dlatego tak nas ucieszył :-)


Była to jedyna ryba tej wyprawy.
Cóż. Bywa i tak :-)






















sobota, 14 listopada 2015

Zakończenie sezonu nad Żarnowieckim 2015.

Jakiś czas temu zakończyłem tegoroczny, wędkarski sezon nad jez. Żarnowieckim. Niby szybko, ale po kilku sezonach stwierdzam, że i tak w listopadzie i w grudniu nie pływałem za sprawą złej i wietrznej pogody.
Podsumowując.
Tegoroczny sezon uważam za średni. Okonie dopisały. Sztuki może nie były duże, ale ilościowo było całkiem nieźle. Gorzej było ze szczupakami. Jednak w sezonie 2015 trolling był praktycznie wykluczony za sprawą masakrycznych, jednodniowych opłat jakie ustalił sobie dzierżawca jeziora. W przyszłym roku podobno ma być lepiej.
Zobaczymy :-)




wtorek, 6 października 2015

Jesień.

Mamy październik więc drapieżniki powoli powinny wsiąść się do roboty.
Niestety ostatnie moje wyprawy tego nie potwierdzają.Okonie gdzieś się pochwały i do tego słabo żerują.Że szczupakami jest jeszcze gorzej.Cóż temperatura wody oscyluje w granicach 15 stopni więc może tu tkwi problem.
Wczoraj z trollingu jedno branie.
Trafił się maluch 65 cm.
Cóż, dobre i to :-)


Do końca roku jeszcze troszku zostało.Oby ta jesień nie była wietrzna to jeszcze uda się popływać.

piątek, 4 września 2015

Wrzesień na Żarnowieckim.

No i mamy wrzesień.
Niby dobrze,bo to mój najlepszy miesiąc na tym łowisku.Z drugiej jednak strony lato powoli się kończy :( i to jest dołujące.
Statystycznie to właśnie w tym miesiącu łowie największe okonie.
No i stało się.
Dziś okonie żarły na maksa.Dosłownie pożerały drop-shopowe przynęty :-)
Trafiły się też garbusy :-)
Oczywiście pływają dalej :-)
Okonie powyżej 30 cm.trzeba wypuszczać,bo to materiał rozpłodowy.









piątek, 28 sierpnia 2015

Wędkarski weekend.Siemiany nad Jeziorakiem.

Kiedy dostałem od Piotra propozycje spędzania kilku dni nad jeziorem a do tego nad Jeziorakiem, nie wahałem się wcale.
Perspektywa pływania na nowym sprzęcie Piotra mega kusiła :-)
http://www.sportyacht.com.pl/PILOT_House_580.html
Najważniejszym zadaniem wyjazdu było ustawienie i skalibrowanie auto pilota Raymarine.
Na szczęście główne zadanie udało się nam zrealizować :-)
Wędkarsko, nie był to udany wyjazd. Co prawda kilka leszczy złowiliśmy, ale rozmiarowo nie powaliły nas na kolana. Z drugiej strony dużych ryb nie da się łowić z marszu.
Z drapieżnikiem jest tam tragicznie.Na spinning nie miałem żadnego kontaktu.Nawet mały okoń nie połakomił się na blaszkę.O sandaczu nie wspominam.A podobno właśnie z niego słynie to łowisko.
Myślę,że w Jezioraku leszcz występuje licznie,ale aby go skutecznie połowić trzeba pod nęcić miejscówkę przynajmniej minimum 3 dni.
Generalnie nad Jeziorak warto pojechać. Piękne widoki,czyste powietrze to jest to czego potrzeba do podładowania  "akumulatora".
Polecam to miejsce ale chyba tylko do rekreacji.




















wtorek, 18 sierpnia 2015

Wędkarski weekend - kierunek Jeziorak.

Już w najbliższy czwartek wraz z moją ekipą "Frodo Team" wybieramy się nad Jeziorak.
W necie próbowałem znaleźć jakieś opinie na temat jeziora.
Jest niestety szereg różnych opinii. Przeważają niestety opinie negatywne.
Właścicielem jeziora jest PGR Iława
http://www.grybilawa.pl
I to już mnie martwi.
Zobaczymy jak będzie.
Poniżej cennik za wędkowanie oraz regulamin łowiska.
http://grybilawa.roni.pl/index.php/oferta/cennik
Zakaz trollingowania i połowu na żywca - masakra jakaś.
http://grybilawa.roni.pl/index.php/do-podrania


I już niestety po wyprawie.
Jeden z filmików skręconych podczas wypadu na Mazury :-)





sobota, 15 sierpnia 2015

Walka z brzuszną " oponką " .

Ileż to razy sobie wmawiałem - od jutra biegam :-).
Zazwyczaj kończyło się na jednym treningu i koniec.
Zawsze sam siebie oszukiwałem - a to zmęczony jestem a to po prostu mi się nie chce.
Dziś dałem się namówić mojej małżonce na trening.
I co ???
Otóż nie było tak źle.Kondycja jeszcze nie jest aż tak tragiczna jak sobie wmawiałem :-)
Zachęcam do lektury i oczywiście do biegania :-)
Samo wędkowanie niestety nie wystarczy :-)
A dobra forma przyda się zawsze.