wtorek, 13 października 2020

Początki wędkarstwa muchowego.

 Jeszcze kilka lat temu wydawało mi się, że "mucha" jest mega skomplikowaną metodą wędkarstwa.

Od kiedy zacząłem jeździć w Bieszczady, to coraz więcej o tym myślałem, aż w końcu postanowiłam zainwestować w sprzęt.

Po obejrzeniu kilkunastu filmów na YouTube i przeczytaniu kilku artykułów na temat wędkarstwa muchowego, a właściwie metody nimfy udałem się nad pobliską Redę.

Po kilku rzutach już wiedziałem w miarę jak to się robi, a na trzeciej wyprawię złowiłem pierwsze lipienie w życiu.

Chyba się wciągnąłem 😉



poniedziałek, 28 września 2020

Urlop w Bieszczadach.

Od 2 sezonów wraz z moim przyjacielem wyjeżdżam w Bieszczady.

Łączymy wędkarstwo i naszą nową pasję - wędrówki po górskich szlakach.

Tegoroczny urlop na długo pozostanie w mojej pamięci.

Ustanowiłem podczas pobytu swoje dwa rekordy:

                              Boleń -74 cm.


Tęczak - 41 cm


oraz pierwszy raz złowiłem:
Świnkę i Brzanę.



I jak tu nie zakochać się w Bieszczadach ???













piątek, 17 lipca 2020

Żarnowieckie "łopaty".

W tym sezonie nie dysponuję środkiem pływającym więc większość wypraw jest z brzegu.
Generalnie nie bardzo mi to przeszkadza.
Póki biorą leszcze jest dobrze.
Na ostatnim wypadzie udało mi się wypracować leszcza na methode.
Za przynętę robił czerwony robak oraz mała kulka proteinowa o zapachu ananasowym.
Zapraszam do obejrzenia wideorelacji.


poniedziałek, 4 maja 2020

Płaskie na spinning.

Pod koniec kwietnia wybraliśmy się na plażę spróbować łowić flądry na spinning.
Po dwóch wyprawach nie wyglądało to dobrze.
Jednak 1 maja trafiliśmy na tzw. dzień konia.
Flądry żerowały wyśmienicie.
Zachęcam do spróbowania tej techniki połowu storni.




piątek, 3 kwietnia 2020

Post ze strony FB Marcin Kotowski Fishing.


Pstrągami interesuje się już jakiś czas.
Można by powiedzieć, że kilka lat się za nimi uganiam - niestety z różnym skutkiem. Owszem łowię te ryby, ale nigdy nie miałem aż tyle samozaparcia żeby jeździć regularnie i próbować łowić tylko te rybki. Moim łupem padają raczej ryby ledwo wymiarowe, które zawsze wypuszczam.
Był jeden wyjątek ( 8 lat temu - pstrąg tęczowy za którego dostałem brązową odznakę Wiadomości Wędkarskich 😉).
Mieszkam w Gdyni. W okolicy mojego miasta jedyną rzeką, gdzie cokolwiek pływa z płetwą tłuszczową to Reda.
Niestety w tej rzece łatwiej złowić troć niż dorodnego pstrąga. Owszem rybki te w niej występują, ale częściej w górnym jej odcinku. Z kolei tam jeżdżę dość rzadko.
Nie ma tam pstrągów dużych i nie bytują tam w dużych ilościach - przynajmniej ja tak myślę 😉
Kolejną rzeką jest Radunia.
Tam zacząłem jeździć rok temu.
W jej wodach jest zdecydowanie większe pogłowie pstrąga. Sama rzeka jest też mega urokliwa, ale trudna techniczne. Jeździ też tam sporo wędkarzy z Trójmiasta. Trudniej tam być samemu nad wodą.
Póki co na razie jeszcze nic tam konkretnego nie złowiłem. Bywam tam raczej okazyjnie, bo to zdecydowanie dalej od domu.
Tak po krótce - żaden ze mnie specjalista 😃
W tym roku naprawdę się zawziąłem, ale póki co na razie na koncie mam 3 trocie 😉
Mam nadzieję, że wkrótce i mnie porządny pstrąg potokowy się trafi.




sobota, 22 lutego 2020

Wytrwałość - popłaca 😉

Sytuacja się odwróciła - w końcu 😉
Wczoraj z rana wyruszyłem nad Redę.
Nie byłem do końca przekonany, ponieważ lało jak cholera i do tego mocno hulał wiatr.
Przekonałem jednak sam siebie i z oporem dotarłem nad wodę
Po 1,5 godzinnym czesaniu wody w końcu poczułem 💪 na wędce.
Po dobrej walce podebrałem srebrną księżniczkę.


Poczułem wielką ulgę, ponieważ już myślałem, że Reda jest bezrybną rzeczką.
Dziś z samego rana wraz z Przemkiem pojechaliśmy zapolować na srebro.
W nocy mocno wiało, więc szanse na srebrniaki były spore.
Niestety miejscówki, które wybraliśmy były "puste".
Postanowiliśmy jednak jechać dalej - pod tamę.
Po godzinnym czesaniu wody poczułem znajomą moc na wędce.
Tym razem też "wyjechała" księżniczka rzeki.
Co ciekawe, w tym samym rozmiarze - 56 cm.



Kolejnego dnia postanowiłem pojechać na odcinek Redy, gdzie nigdy niczego nie złowiłem.
Lubię te miejsca, ale nie miałem tam szczęścia do ryb.
Kiedy dotarłem nad rzekę okazało się, że nikogo nie ma.
Nikt z samego rana nie przeczesał wody - moje szanse wzrosły 😉
Po niecałej godzinie - strzał i wyskoki ryby.
Wiedziałem, że nie będzie duża, ponieważ tylko małe trotki tak się zachowują.
Po krótkim holu wprowadziłem rybkę do podbieraka.
Miarka podała cyfrę - 46 cm.


Mój minimalny wymiar to 55 cm. - do wzięcia!
Trotka wróciła do rzeki.
3 dni, 3 ryby.
Tego sobie nawet nie wyśniłem. Czekałem na to aż 8 lat.
Warto być wytrwałym 😉.

wtorek, 11 lutego 2020

Zawody w Żukowie.

Jesteśmy po pierwszych spinningowych zawodach w tym roku.
Jak w roku ubiegłym koło PZW "Gryf" otworzyło nowy sezon wędkarski, zawodami zorganizowanymi na Raduni.
Stawiło się sporo wędkarzy. Frekwencja z roku na rok - rośnie.
Widać wędkarska brać potrzebuje się spotykać nad wodą.
W tej edycji padło kilka wymiarowych ryb.
Niestety moją osobę ryby omijały szerokim łukiem 😉.






poniedziałek, 13 stycznia 2020

Gdzie te ryby ???

4 wyprawy i 0 totalne.
Nawet dotknięcia !!!
Gdzie są ryby z tej rzeki ???
Co wyprawa zawsze inna miejscówka i wszędzie kicha z rybami u mnie i u napotkanych wędkarzy.







środa, 8 stycznia 2020

Sezon 2020.

Jestem już po dwóch wyprawach pstrągowych w tym sezonie.
Póki co obławiam wody rzeki Redy.
Na razie nie wygląda to dobrze. Aura  jest chyba zbyt łaskawa.
Jesień tej zimy nie wpływa dobrze na pstrągi.