czwartek, 21 kwietnia 2016

Film z pierwszego dnia zawodów Trolling Boat Masters Hel 2016.

Zastanawiałem się czy zrobić jeden długi film, czy lepiej skupić się na każdym dniu.
Stwierdziłem, że zobrazuje każdy dzień z osobna, ponieważ sporo się działo.
Zapraszam do oglądania 😆.
P/s.
Pierwszego dnia mieliśmy 100% skuteczności.
1 branie - 1 ryba.


poniedziałek, 18 kwietnia 2016

USS Donald Cook.

Kilka dni temu w telewizji było głośno na temat rosyjskiej prowokacji na Bałtyku.
Chodziło o incydent 2 rosyjskich samolotów, które blisko raczej zbyt blisko podleciały do amerykańskiego niszczyciela rakietowego.
Podczas zawodów Trolling Boat Masters Hel 2016, mieliśmy okazję spotkać w pobliżu Helu tego olbrzyma. Akurat płynął do Gdyni.


środa, 13 kwietnia 2016

Zawody wędkarskie Trolling Boat Masters 2016 Hel.

W dniach 07-09.04.2016 w Helu, a właściwe na wodach zatoki Gdańskiej spotkały się najlepsze morsko-trollingowe drużyny w Polsce.
Dla mojej ekipy Frodo Team były to drugie zawody z tej serii, a czwarte zmagania trollingowe łącznie.
Od początku jednak prześladował Nas pech.
W Helu pojawiliśmy się dzień wcześniej, aby jeden dzień wykorzystać na pływanie treningowe.
Niestety w środę pogoda nie pozwoliła nam wyjść w morze.
Wiało mocno. Stwierdziliśmy, że nie będziemy na siłę ryzykować.
Z drugiej strony mieliśmy w pakiecie: basen, jacuzzi oraz saune w hotelu. Postanowiliśmy z tego skorzystać :-) .
W czwartek 07 kwietnia na godz. 07:00 zaplanowane było spotkanie szyprów, ale w nocy Marcin Ramuntkowski przesunął spotkanie na godz. 08:30.
Nadal wiało więc nie było potrzeby, aby stawiać się z samego rana.
W pierwszym dniu zawodów złowiliśmy jednego łososia.
Można powiedzieć, że i tak było to wydarzenie, ponieważ wiele słynnych załóg wróciło bez ryby, ale były też ekipy co wróciły z kompletem ryb.
Wiedzieliśmy jedno - ciężko będzie nadrobić pierwszy dzień.
Zazwyczaj na zawodach gwarancją sukcesu jest łowić szybko i równo. 
Nam - pierwszego dnia zabrakło szczęścia i nie wybraliśmy też prawidłowo łowiska.
Zemścił się - brak rejsów tuż przed zawodami.


Drugiego dnia postanowiliśmy popłynąć dalej.
Już w czasie wystawiania naszego sprzętu trollingowego, w radiu słyszeliśmy jak kolejne ekipy zgłaszały rybki w holu.
To musi być ten dzień - pomyśleliśmy.
Na pierwsze branie długo nie trzeba było czekać.
Piotr po sprawnym holu ląduje pierwszego salmona.


Po krótkim czasie przyszła moja kolej.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy na wędce zameldował się łosoś 102 cm.
Zdziwienie i radość ogromna, ponieważ była to maja pierwsza ryba, która przekroczyła magiczne sto centymetrów 😆
Dotychczas duże salmo salary omijały moje zestawy szerokim łukiem.


Po krótkim czasie następnego łososia holował Przemek. Odrazu stwierdził, że to duża ryba.
Niestety podczas pobierania ryba się spięła i zwyczajnie odpłynęła w bałtycką głębinę.
Miny mieliśmy nietęgie, ponieważ brakowało nam cennych punktów.
W międzyczasie dołowiliśmy kolejne trzy łososie.
Choć mieliśmy 5 ryb na burcie smak porażki ze straty ryby, bolał dotkliwie.
Powoli zaczynaliśmy wierzyć, że dzień zakończymy z kompletem ryb - gdy brania nagle ustały.
Jak to mówią - w życiu jedyne co jest pewne, to śmierć i podatki 😀
Godzinę przed końcem regulaminowego czasu zawodów zaczęliśmy zwijać wędki .
Miny mieliśmy średnio ciekawe, ponieważ domyślaliśmy się, że kompletu ryb nie przywieziemy do portu.
Lecz, kiedy zwijałem ostatnie wędzisko, poczułem dziwny opór, który wraz ze zwijaniem żyłki - odżył.
Nie do wiary - na końcu zestawu siedział łosoś.
Nieduży, ale jednak wymiarowy.
Cieszyliśmy się ogromnie, bo pierwszy raz w historii naszych łososiowych wypraw, wracaliśmy z pełnym limitem ryb.
Nasze szanse na pudło wzrosły.
Przynajmniej tak myśleliśmy 😆


Trzeciego dnia postanowiliśmy być jak najszybciej na wodzie.
Niestety znów pech dał o sobie znać.
Obsługa hotelu nie przygotowała nam suchego prowiantu. W związku z tym musieliśmy poszukać sklepu, ponieważ nie mogło być mowy o pływaniu cały dzień na głodniaka.
Zawody, zawodami ale jeść przecież trzeba.
Popłynęliśmy na to same miejsce co dzień wcześniej. Nie było już czasu na zmianę taktyki, a po drugie tamto łowisko było przecież rybne.
Nie dokończyłem rozstawiać ostatniego zestawu, a już mieliśmy rybę w holu.
Dzień zaczął się cudnie.
Holowaliśmy rybę za rybą. Znów udało mi się pobić osobisty rekord.
Tym razem padł łosoś 105 cm.


Cztery łososie złowiliśmy w rekordowym tempie.
Jedynie czego nam brakowało, to dubletu (podwójnego holu)
Na to długo nie trzeba było czekać.
Nastąpiło podwójne branie. Po krótkiej walce - Piotr sprawnie podebrał moją rybkę, a później pomógł Przemkowi.
Takie dni występują tylko w marzeniach, ale to działo się naprawdę !!!


Przed godz. 10 mieliśmy już wyczerpany limit ryb jakie mogliśmy zabrać.
Postanowiliśmy zakończyć połowy i wracać do portu, ponieważ liczyliśmy na dodatkowe punkty bonusowe.
(Jakież było nasze zdziwienie kiedy dowiedzieliśmy się, że bonusa nie będzie 😤)
Płynąc do portu zastanawialiśmy się, czy aby na pewno jesteśmy jedyną załogą, która w tak szybkim czasie wyłowiła regulaminowy komplet salmonów.
W marinie zauważyliśmy jednak brak innych załóg.
Znów wróciła nam nadzieja na wysokie miejsce, a przynajmniej na wygranie ostatniego dnia trollingowych zmagań.
Po zmierzeniu ryb, sklarowaliśmy łódź i udaliśmy się na krótki odpoczynek na kwaterę.
Trzeba było nabrać sił na bankiet.



Wieczorem okazało się, że wygraliśmy dzień.
Zostaliśmy najszybszą oraz najskuteczniejszą załogą ostatniego dnia zawodów.
Niestety w klasyfikacji generalnej zajęliśmy dość odległą pozycję.
Podsumowując.
Nasz udział w zawodach uważam za udany choć pewien niedosyt pozostał.
Gdyby pierwszy dzień był dla nas bardziej szczęśliwy, prawdopodobnie mielibyśmy "pudło".
Zwycięzcą Trolling Boat Masters Hel 2016 został Paweł wraz z załogą łodzi Tropheus.
I to jest dobra wiadomość 😊
Gratulacje 😉






                                        









poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Trolling Boat Masters 2016 Hel.

Wielkimi krokami zbliżają sie zawody trollingowe organizowane cyklicznie na półwyspie helskim.
Najpierw były to zmagania trociowo - łososiowe organizowane w Jastarni, obecenie zostały tylko zawody łososiowe w Helu.
Festiwal łososiowy Poland Trolling Masters umarł śmiercią naturalną. Szkoda.😅 Impreza mogłaby być organizowana np. w maju jako zawody trociowo - beloniowe.
Zawody łososiowe troszkę ewoluowały. Pojawiło się więcej ekip trollingowych. To cieszy 😃
Od czwartku ruszamy. Będziemy walczyć do soboty.
Oby Neptun był dla Nas łaskawy 😄
Trzymajcie kciuki 😁
http://trollingboatmasters.pl/aktualnosci/