sobota, 12 listopada 2016

Sezon łososiowy 2016/2017.

Co prawda kolega z teamu już pływał, ale mi osobiście dopiero wczoraj czas pozwolił na pierwszą wyprawę łososiową w sezonie 2016/2017.
Niestety w dniu wczorajszym nie udało nam się połowić za sprawą pogody.
Zbyt wysoko fala uniemożliwiła nam wystawienie zestawów trollingowych.
Dziś stan morza też do flauty nie należał, ale fala była zdecydowanie niższa.
Coś tam złowiliśmy 😁
Zapraszamy na wyprawy łososiowe.






piątek, 9 września 2016

Water Wolf.

Kiedy na rynku pojawiło się to cudeńko - wiedziałem, że wkrótce do mnie trafi :-).
Poczekałem spokojnie na drugą wersję "Podwodnego wilka".
Na Żarnowieckim jest tyle ciekawych miejsc do poznania, a kamerka ta pozwoli mi sięgnąć w głębie tego tajemniczego akwenu.
Drugim ważnym argumentem w zakupie, była możliwość poglądu pracy przynęt podczas trollingowania.
Mam już pierwsze materiały.
Zapraszam do obejrzenia :-)




wtorek, 30 sierpnia 2016

Jesienny sezon trollingowy na Żarnowcu.

Od 01 września trolling wraca do łask.
Po dwumiesięcznej przerwie załogi trollingowe znów mogą legalnie uprawiać ten rodzaj wędkarstwa na akwenie jeziora Żarnowieckiego.
Już nie mogę się doczekać.
Zapraszam na wyprawy na mojej nowej łodzi stworzonej do trollingu 😆


niedziela, 19 czerwca 2016

Drużynowe Mistrzostwa Polski w trollingu. Jezioro Żarnowieckie.

W dniach 10-12.06.2016 odbyła się pierwsza edycja zawodów trollingowych rozegranych na akwenie jeziora Żarnowieckiego.
Do Nadola przyjechałem już w czwartek, aby potrenować i pomóc organizatorowi w przygotowaniach.
Wieczorem przed zawodami na treningu wyszła Nam jedna rybka - 83 cm.
Pomyślałem wtedy, że będzie dobrze. Raczej nie powinno być problemu aby zapunktować.
Na zawodach minimalny, punktowany wymiar wynosił 85 cm.


Piątek przywitał Nas niezbyt dobrą aurą.
Mocno wiało i deszczowe chmury przetaczały się nad jeziorem.
Po przywitaniu, odprawie oraz przypomnieniu zasad bezpieczeństwa ruszyliśmy na wodę.
Na pierwszy hol ryby nie musieliśmy długo czekać.
Co prawda odbył się on w strugach deszczu, ale podczas walki z rybą nie zwraca się uwagi na takie szczegóły 😊.
Niestety szczupły okazał się zbyt mały i
wrócił wody.
Tego dnia pogoda dawała się uczestnikom mocno we znaki.
Wiatr z minuty na minutę przybierał na sile.
W porywach osiągał prędkość do 8 w skali Beauforta, a do tego wiał od Norda.
Na jeziorze jest to najbardziej falogenny kierunek.
Tego dnia metrówki (fale) nie były rzadkością.
Jednak szczupaki wpółpracowały. Najwidoczniej taki stan jeziora potęgował żerowanie ryb.
Co jakiś czas łódka sędziowska podpływała do drużyn które meldowaly ryby.
Nam jednak tego dnia zabrakło szczęścia. Złowiliśmy co prawda 3 ryby, ale żadna nie klasyfikowała się do miary.
Pierwszy dzień wygrała drużyna DAM Polska.
Wieczorem po dniu zmagań nastąpiło podsumowanie pierwszej tury oraz spotkanie integracyjne dla uczestników i osób towarzyszących.


Sobota przywitała drużyny umiarkowaną aurą.
Dość mocno wiało, ale rownież słońce przebijało się zza chmur.
Tego dnia klan Szymańskich pokazał na co ich stać.
Złowili kilka dobrych ryb i wygrali 2 turę.
Nam również tego dnia zabrakło szczęścia.
Wszystkie nasze szczupaki nie kwalifikowały się do miary.


Trzecia i za razem ostatnia tura odbyła się w najlepszej pogodzie.
Od rana przywitało Nas słoneczko i flauta.
Dla wędkarzy była to pogoda idealna, ponieważ można było odpocząć od falowania i wiatru.
Jednak szczupaki miały taką aurę gdzieś.
Bardzo słabo żerowały.
Dla Nas był to dzień bez brania.
Jednak jedna z drużyn zapunktowała.
Były to punkty na wagę zwycięstwa, ponieważ Romana Team równo zbierała wyniki przez caly okres zawodów.
W 3 turze rozbili bank pięknym szczupakiem.





Tytuł Trollingowego Mistrza Polski po trzech dniach zmagań trafił do Marcina Bullmann i Wojtka "Wiśni" Wiśniewskiego.
Były to wspaniałe zawody.
Ogromne podziękowania dla Wojtka Kuczkowskiego i dla chłopaków ze Stowarzyszenia Żarnowiec oraz dla Willa Orfa za przygotowanie posiłków i całą resztę.
Już nie mogę się doczekać 2 edycji mistrzostw 😊
Kilka fotek i film :








Nasze rybki:




Uczestnicy zawodów.


Zwycięska Drużyna oraz FrodoTeam.


Wideorelacja

                     



sobota, 21 maja 2016

Sezon trollingowy na Żarnowieckim.

Kilka wypraw trollingowych za nami i muszę stwierdzić, że jest nieźle.
Troszkę połowiliśmy. Szczupaki całkiem nieźle żerują i są w doskonałej kondycji.
Zapraszamy na wyprawy wędkarskie nad jezioro Żarnowieckie.














niedziela, 1 maja 2016

1 maj.

Jak to prawdziwego wędkarza przystało 1 maja spędziłem na wodzie.
Co prawda tylko kilka godzin z wędką, ale lepiej tak niż wcale.
O 5 rano spotykam się z Marcinem w Nadolu.
Zrzucamy łódź i do dzieła.
Początek mamy trudny, ponieważ mgła dość mocno daje się we znaki i mocno schładza i tak zimne już powietrze. Po godzinie na szczęście gdzieś znika i robi się przyjemnie.
Około godziny 8 Marcin ma pierwsze branie z trolla, a pół godziny później holuje pierwszego szczupaka sezonu.
Ma całkiem udany start.
Po godz. 9 kończymy wędkarski dzionek.
Czekają na nas obowiązki służbowe.
Zapraszamy nad jezioro Żarnowieckie i wspólne wyprawy.






czwartek, 21 kwietnia 2016

Film z pierwszego dnia zawodów Trolling Boat Masters Hel 2016.

Zastanawiałem się czy zrobić jeden długi film, czy lepiej skupić się na każdym dniu.
Stwierdziłem, że zobrazuje każdy dzień z osobna, ponieważ sporo się działo.
Zapraszam do oglądania 😆.
P/s.
Pierwszego dnia mieliśmy 100% skuteczności.
1 branie - 1 ryba.


poniedziałek, 18 kwietnia 2016

USS Donald Cook.

Kilka dni temu w telewizji było głośno na temat rosyjskiej prowokacji na Bałtyku.
Chodziło o incydent 2 rosyjskich samolotów, które blisko raczej zbyt blisko podleciały do amerykańskiego niszczyciela rakietowego.
Podczas zawodów Trolling Boat Masters Hel 2016, mieliśmy okazję spotkać w pobliżu Helu tego olbrzyma. Akurat płynął do Gdyni.


środa, 13 kwietnia 2016

Zawody wędkarskie Trolling Boat Masters 2016 Hel.

W dniach 07-09.04.2016 w Helu, a właściwe na wodach zatoki Gdańskiej spotkały się najlepsze morsko-trollingowe drużyny w Polsce.
Dla mojej ekipy Frodo Team były to drugie zawody z tej serii, a czwarte zmagania trollingowe łącznie.
Od początku jednak prześladował Nas pech.
W Helu pojawiliśmy się dzień wcześniej, aby jeden dzień wykorzystać na pływanie treningowe.
Niestety w środę pogoda nie pozwoliła nam wyjść w morze.
Wiało mocno. Stwierdziliśmy, że nie będziemy na siłę ryzykować.
Z drugiej strony mieliśmy w pakiecie: basen, jacuzzi oraz saune w hotelu. Postanowiliśmy z tego skorzystać :-) .
W czwartek 07 kwietnia na godz. 07:00 zaplanowane było spotkanie szyprów, ale w nocy Marcin Ramuntkowski przesunął spotkanie na godz. 08:30.
Nadal wiało więc nie było potrzeby, aby stawiać się z samego rana.
W pierwszym dniu zawodów złowiliśmy jednego łososia.
Można powiedzieć, że i tak było to wydarzenie, ponieważ wiele słynnych załóg wróciło bez ryby, ale były też ekipy co wróciły z kompletem ryb.
Wiedzieliśmy jedno - ciężko będzie nadrobić pierwszy dzień.
Zazwyczaj na zawodach gwarancją sukcesu jest łowić szybko i równo. 
Nam - pierwszego dnia zabrakło szczęścia i nie wybraliśmy też prawidłowo łowiska.
Zemścił się - brak rejsów tuż przed zawodami.


Drugiego dnia postanowiliśmy popłynąć dalej.
Już w czasie wystawiania naszego sprzętu trollingowego, w radiu słyszeliśmy jak kolejne ekipy zgłaszały rybki w holu.
To musi być ten dzień - pomyśleliśmy.
Na pierwsze branie długo nie trzeba było czekać.
Piotr po sprawnym holu ląduje pierwszego salmona.


Po krótkim czasie przyszła moja kolej.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy na wędce zameldował się łosoś 102 cm.
Zdziwienie i radość ogromna, ponieważ była to maja pierwsza ryba, która przekroczyła magiczne sto centymetrów 😆
Dotychczas duże salmo salary omijały moje zestawy szerokim łukiem.


Po krótkim czasie następnego łososia holował Przemek. Odrazu stwierdził, że to duża ryba.
Niestety podczas pobierania ryba się spięła i zwyczajnie odpłynęła w bałtycką głębinę.
Miny mieliśmy nietęgie, ponieważ brakowało nam cennych punktów.
W międzyczasie dołowiliśmy kolejne trzy łososie.
Choć mieliśmy 5 ryb na burcie smak porażki ze straty ryby, bolał dotkliwie.
Powoli zaczynaliśmy wierzyć, że dzień zakończymy z kompletem ryb - gdy brania nagle ustały.
Jak to mówią - w życiu jedyne co jest pewne, to śmierć i podatki 😀
Godzinę przed końcem regulaminowego czasu zawodów zaczęliśmy zwijać wędki .
Miny mieliśmy średnio ciekawe, ponieważ domyślaliśmy się, że kompletu ryb nie przywieziemy do portu.
Lecz, kiedy zwijałem ostatnie wędzisko, poczułem dziwny opór, który wraz ze zwijaniem żyłki - odżył.
Nie do wiary - na końcu zestawu siedział łosoś.
Nieduży, ale jednak wymiarowy.
Cieszyliśmy się ogromnie, bo pierwszy raz w historii naszych łososiowych wypraw, wracaliśmy z pełnym limitem ryb.
Nasze szanse na pudło wzrosły.
Przynajmniej tak myśleliśmy 😆


Trzeciego dnia postanowiliśmy być jak najszybciej na wodzie.
Niestety znów pech dał o sobie znać.
Obsługa hotelu nie przygotowała nam suchego prowiantu. W związku z tym musieliśmy poszukać sklepu, ponieważ nie mogło być mowy o pływaniu cały dzień na głodniaka.
Zawody, zawodami ale jeść przecież trzeba.
Popłynęliśmy na to same miejsce co dzień wcześniej. Nie było już czasu na zmianę taktyki, a po drugie tamto łowisko było przecież rybne.
Nie dokończyłem rozstawiać ostatniego zestawu, a już mieliśmy rybę w holu.
Dzień zaczął się cudnie.
Holowaliśmy rybę za rybą. Znów udało mi się pobić osobisty rekord.
Tym razem padł łosoś 105 cm.


Cztery łososie złowiliśmy w rekordowym tempie.
Jedynie czego nam brakowało, to dubletu (podwójnego holu)
Na to długo nie trzeba było czekać.
Nastąpiło podwójne branie. Po krótkiej walce - Piotr sprawnie podebrał moją rybkę, a później pomógł Przemkowi.
Takie dni występują tylko w marzeniach, ale to działo się naprawdę !!!


Przed godz. 10 mieliśmy już wyczerpany limit ryb jakie mogliśmy zabrać.
Postanowiliśmy zakończyć połowy i wracać do portu, ponieważ liczyliśmy na dodatkowe punkty bonusowe.
(Jakież było nasze zdziwienie kiedy dowiedzieliśmy się, że bonusa nie będzie 😤)
Płynąc do portu zastanawialiśmy się, czy aby na pewno jesteśmy jedyną załogą, która w tak szybkim czasie wyłowiła regulaminowy komplet salmonów.
W marinie zauważyliśmy jednak brak innych załóg.
Znów wróciła nam nadzieja na wysokie miejsce, a przynajmniej na wygranie ostatniego dnia trollingowych zmagań.
Po zmierzeniu ryb, sklarowaliśmy łódź i udaliśmy się na krótki odpoczynek na kwaterę.
Trzeba było nabrać sił na bankiet.



Wieczorem okazało się, że wygraliśmy dzień.
Zostaliśmy najszybszą oraz najskuteczniejszą załogą ostatniego dnia zawodów.
Niestety w klasyfikacji generalnej zajęliśmy dość odległą pozycję.
Podsumowując.
Nasz udział w zawodach uważam za udany choć pewien niedosyt pozostał.
Gdyby pierwszy dzień był dla nas bardziej szczęśliwy, prawdopodobnie mielibyśmy "pudło".
Zwycięzcą Trolling Boat Masters Hel 2016 został Paweł wraz z załogą łodzi Tropheus.
I to jest dobra wiadomość 😊
Gratulacje 😉






                                        









poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Trolling Boat Masters 2016 Hel.

Wielkimi krokami zbliżają sie zawody trollingowe organizowane cyklicznie na półwyspie helskim.
Najpierw były to zmagania trociowo - łososiowe organizowane w Jastarni, obecenie zostały tylko zawody łososiowe w Helu.
Festiwal łososiowy Poland Trolling Masters umarł śmiercią naturalną. Szkoda.😅 Impreza mogłaby być organizowana np. w maju jako zawody trociowo - beloniowe.
Zawody łososiowe troszkę ewoluowały. Pojawiło się więcej ekip trollingowych. To cieszy 😃
Od czwartku ruszamy. Będziemy walczyć do soboty.
Oby Neptun był dla Nas łaskawy 😄
Trzymajcie kciuki 😁
http://trollingboatmasters.pl/aktualnosci/



sobota, 19 marca 2016

Dzień Wędkarza.

Z okazji Dnia Wędkarza życzę wszystkim kolegom i przyjaciołom " po kiju "  samych sukcesów i pięknych dni - takich jak na fotografii poniżej  ;)


czwartek, 17 marca 2016

Stowarzyszenie Wędkarskie Żarnowiec

 Samo stowarzyszenie zostało założone rok temu. Znalazło się tam kilka osób ( pasjonatów ) tego akwenu, którym nie jest obojętny los jeziora Żarnowieckiego.
Aktualnym dzierżawcą tego łowiska jest gmina, a właściwie spółka " Gniewińskie Przedsiębiorstwo Komunalne ".
http://dobremiejsce.gniewino.pl/turystyka/wedkarstwo/cennik-i-kontakt
Polityka -  którą prowadziła Spółka, nie do końca odpowiadała wędkarzom oraz okolicznym mieszkańcom.
Szczególnie właściciele pensjonatów mocno odczuli mniejszą ilość wędkarzy i ich rodzin.
Jak pamiętamy w sezonie 2015, Spółka radykalnie zmieniła cennik dotyczący rekreacyjnych połowów na jeziorze, a w szczególności trollingu. Dopłata wynosiła wtedy100 zł./ dzień.
Dla Nas był to sygnał, że trzeba w końcu coś zrobić.
Właśnie wtedy powstało " Stowarzyszenie Wędkarskie Żarnowiec ".
Głównym celem organizacji jest :
- promowanie wypoczynku oraz turystyki wędkarskiej w obrębie jeziora Żarnowieckiego
- potępianie kłusownictwa na akwenie jeziora
- rozwijanie zainteresowań środowiskiem naturalnym i sportem wędkarskim wśród młodzieży
- współpraca z wszelkimi legalnie działającymi organizacjami w zakresie popularyzacji wędkarstwa
- popularyzowanie zasad catch end release ( złów i wypuść ).
- propagowanie konieczności ochrony tarlisk oraz przestrzeganie wymiarów i okresów ochronnych na łowiskach.
Generalnie w tym roku i w następnych, najbardziej chcemy jako Stowarzyszenie skupić się na ochronie akwenu Żarnowieckiego.
Wprowadzić  - częste i rzetelne kontrole wędkarzy.
Tępić wszelaką patologię związaną z naszym hobby.
Jako Stowarzyszenie mamy nadzieję, że środowisko wędkarskie nie będzie Nam w tym przeszkadzać.
Liczymy na pomoc w tej sprawie.
Zapraszamy chętnych w szeregi Społecznej Straży Rybackiej.
Koniec z patologią wędkarską i rybacką na jez.Żarnowieckim !!!
Pomożecie :-) ???

Zapraszam na stronę :
https://www.facebook.com/Stowarzyszenie-W%C4%99dkarskie-%C5%BBarnowiec-641441602623029/






wtorek, 16 lutego 2016

Rybomania 2016.

W niedzielę 14 lutego wybrałem się z kolegą z ekipy Frodo - Piotrem na targi do Poznania.
Głównym tematem było - pojechać i zobaczyć czy film, który wysłałem na IV Festiwal Filmów Wędkarskich spodobał się jury i czy znajdziemy się w pierwszej 5.
Niestety, tym razem się nie udało.
Trochę czułem się zawiedziony tym faktem, ale oczywiście nie poddaje się i w przyszłym roku wyślę inną wędkarsko - filmową opowieść.
A może wszystko było już ustawione ???
Żartuję  ;)
Lista zwycięzców poniżej :
http://rybomania.com.pl/pl//news/fishing_dream/
Narazie póki co widziałem jeden filmik, który zajął 2 miejsce.
Pełna profeska :) Chłopaki dają radę :-)
Kolejnym tematem było przyjrzenie się łódką wędkarskim, wystawionym na targach Boatex na sąsiedniej hali.
Muszę stwierdzić, że wybór był spory.
Producenci dopisali.
Łódź, która wpadła mi w oko, to RiverFox 390.
Jest to całkiem zgrabna łódka, która ma płaskie dno i co ważne zaprojektowana jest przez wędkarza.
Wszystkie elementy są tam dopracowane i nie znajdują się przypadkowo.
Nie wiem tylko czy łódź ta, nie ma jednak zbyt niskiej burty.
Jest to dla mnie temat do rozważań.



Poniżej mój filmik zrealizowany na potrzeby konkursu.


niedziela, 24 stycznia 2016

Podlodowy debiut.

W zeszłym sezonie zakupiłem w sklepie internetowym sprzęt podlodowy kiedy nadeszły mrózy. Zanim do mnie dotarł, nastała odwilż.
Rok czasu przeleżał w szafie i czekał na sprzyjające warunki.
Tej zimy postanowiłem niezwłocznie udać się nad wodę, kiedy lód będzie bezpieczny.
Namówiłem kolegę na taką wyprawę, bo on też nigdy nie poławiał z lodu. Wziął sobie to mocno do serca. Jeździł codziennie i nęcił wybraną miejscówkę na jez. Kamień na Koszubach.
Samą wyprawę zaplanowaliśmy na sobotę rano.
Z podekscytowania ciężko było mi zasnąć. Zastanawiałem się czy aby napewno jest to bezpieczne, czy lód jest wystarczająco gruby.
Umówiliśmy się na godz. 8 u kolegi w jego miejscu zamieszkania, aby jechać jego autem nad jezioro. Droga była dość mocna zasypana - moje auto mogłoby nie dotrzeć nad jezioro.
Wstałem już o godz. 5. Zjadłem śniadanie, spakowałem sprzęt i wyjazd.
Droga przez Kaszuby była piękna. Jedynie martwił mnie mróz, który wzrastał w miarę oddalania się od Gdyni.
Nad jeziorem zastaliśmy piękny wschód słońca.
Pomyślałem sobie, że jeśli nic nie złowę to i tak warto było przyjechać :-)


Wywierciliśmy pierwsze przeręble gdy nagle Marcin stwierdza, że zapomniał zanęty.
Cóż, zdarza się :-)
Ma blisko, więc wraca po wcześniej przygotowaną  karmę.
Ja zchodzę z tafli i czekam na jego powrót. Samemu nie mam zamiaru przebywać na lodzie. Strzeżonego .... wiadomo co :-) .
Po ok. 30 min. zaczynamy łowić.
Próbowałem przechytrzyć okonie na blaszki podlodowe, a Marcin łowił  gruntowo z dna. Nastawiał się na białoryb.
Próbowaliśmy tak kilka godzin i nic.
Albo źle wybraliśmy miejscówki, albo poprostu ryby nie żerowały.
Tego dnia zmieniała się też pogoda. Nadciągał ciepły front. Dziś, kiedy piszę ten tekst jest już odwilż. A wczoraj było -10 ℃ .
Tak czy siak - wędkarstwo podlodowe mnie wciągnęło :-). Muszę tylko jeszcze dopracować tę metodę i dokupić trochę podlodowych "klamotów".
Mam nadzieję, że pojadę na lód jeszcze kilka razy w tym sezonie :-) .
Zimo wróć  !!!