wtorek, 25 kwietnia 2017

Trolling Boat Masters 2017 Hel.

W tym roku było inaczej.
W lutym Piotr sprzedał łódź i nie było szans, aby w zawodach pływać na nowym sprzęcie.
W zwiazku z tym podjęliśmy decyzję, że popływamy na łodziach znajomych.
Piotr - wystartował na łodzi Ruki, a ja na Tropheusie.


Miałem lekkie ciśnienie, ponieważ Paweł bronił tytułu "Mistrza Polski" z roku 2016, więc nie chciałem go zawieść.
Przed samymi zawodami ostro szalała pogoda. Wiało non-stop. Do samego końca nie było wiadomo czy rywalizacja w ogóle się odbędzie.
Jednak organizator miał jakiś pakt z Neptunem, ponieważ odpadł nam tylko pierwszy dzień ze względu na złą aurę.
W czwartek wystartowaliśmy o godz. 6.
Po godzinie mieliśmy pierwsze wypięcie z klipsa, a po następnej godzinie - pierwszy hol ryby.
Jednak nie udało się doholować łososia do burty. Zszedł po krótkiej walce.
Nie było jednak czasu na przeżywanie porażki i trzeba było wziąć się do roboty, ponieważ załoga z którą pływał Piotr miała już dwie ryby.
W końcu doczekałem się holu łososia.
Po krótkiej i dynamicznej walce podbieramy pierwszego salmona.
Łosoś 87 cm.


Po tej rybie zeszło z nas ciśnienie.
Nie zaliczymy "pustaka" tego dnia.
Następnych kilka godzin pływania nic się nie działo. Powoli zaczęliśmy godzić się z faktem, że do portu wrócimy z jedną rybą.
Postanowiliśmy, że o 17:45 zwijamy sprzęt i będziemy wracać do portu.
O 17:40 zaliczamy potężne branie i po krótkim holu, Daniel wprowadził do podbieraka łososia.
Po mierzeniu okazuje się, że ma 97 cm.


Szybko sklarowalismy łódź i wróciliśmy do portu.
Do sędziego zgłosiliśmy dwie ryby.
Jednak zajmujemy odległe miejsce po drugim dniu, ponieważ łososie nie były duże.
Trzeci dzień przywitał nas potężną mgłą.
Ciężko było wypłynąć z portu, ale Paweł na Tropheusie ma radar więc mogliśmy bez strachu podążyć na łowisko.
Liczyliśmy na fart, bo byliśmy jedną z pierwszych załóg co wypłynęły w morze.
Jednak tego dnia fart opuścił nas zupełnie.
Nie zaliczyliśmy żadnego kontaktu z rybą.
W wyniku takiej sytuacji spadliśmy na 31 lokatę w klasyfikacji zawodów.
Rybą pocieszenia była troć, która uderzyła w zestaw podczas zwijania.


Załoga "Ruki" trzeciego dnia złowiła pięknego łososia i zajmuje 27 lokatę w całych rozgrywkach.


Te zawody nie były dla nas szczęśliwe, ale warto raz w roku spotkać się z innymi załogami i poprostu się zintegrować.
Nie tylko rybami człowiek żyje 😊
Dzięki Paweł za to, że mogłem popływać z Tobą na Tropheusie 😊


Filmik z zawodów:



Wyniki:
http://trollingboatmasters.pl/wyniki-2017/