wtorek, 24 grudnia 2019

Przedświąteczny rejs.

Tym razem wypłynęliśmy na łodzi Hydros.
Krzysztof przyjechał sam i poprosił mnie abym z nim popłynął. Oczywiscie zgodziłem się.
Początek wyprawy i od razu pech. Autopilot odnowił posłuszeństwa, a właściwie bezpiecznik.
Krzysztof (szyper) nie miał zapasowego i za karę 😉 musiał siedzieć przy sterze przez całą wyprawę.
Przez kilka pierwszych godzin żadna łódź nie zgłaszała ryby co bardzo źle wróżyło naszej wyprawie, ponieważ u nas też było cicho na zestawach.
Jednak po jakimś czasie jedna z wędek zaczęła sygnalizować branie i po krótkim holu podebraliśmy łososia.


Niestety był to jedyny salmon tej wyprawy.
W porcie dowiedzieliśmy się, że większość załóg wróciła tego dnia bez ryby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz